Recenzja odtwarzacza OPPO UDP-203 w serwisie What Hi-Fi

Recenzja odtwarzacza OPPO UDP-203 w serwisie What Hi-Fi

Recenzja odtwarzacza OPPO UDP-203 w serwisie What Hi-Fi 400 400 OPPOdigital.pl

Recenzja OPPO UDP-203 w serwisie What Hi-fi W serwisie What Hi-Fi ukazała się nowa recenzja dotycząca naszego pierwszego odtwarzacza UHD – modelu UDP-203. Zapraszamy do zapoznania się z opinią redaktorów tego uznanego portalu.

Kiedy testujemy nowe produkty, czasem zastanawiamy się, czy powoli nie robimy się obojętni na nowinki. Wtedy pojawia się produkt taki jak OPPO UDP-203, który zwala nas z nóg. Ta konstrukcja obsługująca HDR, Dolby Atmos i wiele zaawansowanych formatów muzyki w wysokiej rozdzielczości zapewnia niemal wszystko, czego możemy oczekiwać od odtwarzacza UHD z najwyższej półki.

Cena 3825 zł to więcej, niz musimy zapłacić za naszego aktualnego faworyta, model Panasonic DMP-UB900, który w sklepach znajdziemy w cenie około 3000 zł. Dotychczas tylko on w naszym rankingu odtwarzaczy 4K dostał 5 gwiazdek, a OPPO zostawia go w tyle w większości kategorii.

Jakość obrazu

Ilość detalu w widocznego w OPPO UDP-203 przyćmiewa Panasonica DMP-UB900 w testowanym przez nas filmie „Życie PI”. Każdy aspekt obrazu – począwszy od szorstkiej struktury skóry mieniącej się w słońcu, po jedwabiście gładką wodę – jest odtwarzany ze wspaniałą klarownością i subtelnością. Każdy ruch futra tygrysa jest tak namacalny, że aż chce się wyciągnąć rękę i dotknąć go przez ekran. Kolory są głębokie i wręcz wylewają się z ekranu. OPPO imponuje zbalansowaniem, bo chociaż kolory są idealnie nasycone, to nigdy nie mamy wrażenia, że wyglądają nienaturalnie.

Odtwarzacz w żadnym aspekcie nie zawodzi przy odtwarzaniu zwykłych filmów Full HD Blu-ray. Ruch jest zawsze idealnie płynny, nawet w trakcie skomplikowanych, powolnych przejazdów kamerą. Inżynierowie z OPPO poradzili sobie wzorowo z odwzorowaniem obszarów bieli i głębokich cieni – w “Marsjaninie” biały tekst na tle niebieskich ekranów nie ulega żadnym deformacjom, a błękit pozostaje idealnie gładki. Wyświetlanie koloru nie ma słabych stron – nawet w skomplikowanych krajobrazach “Marsjanina” pełnych czerwieni, brązu i pomarańczy nie zauważyliśmy najmniejszych niedociągnięć.

Jest w OPPO coś, co sprawia, że obrazy są pociągające, a jednocześnie tak rzeczywsite, jak to tylko możliwe. Postaci i przedmioty wydają się wychodzić z ekranu tak dosadnie, że czasem aż ciężko oderwać od nich wzrok. UDP-203 wyciąga z płyt 4K i Full HD więcej od Panasonica UB900 – lepszą klarowność, więcej detali, a także więcej odcieni przy przejściach koloru. W przypadku płyt DVD odtwarzacz OPPO możemy tylko chwalić na tle Panasonica – obraz jest lepiej skalowany i nie towarzyszy nam wrażenie, że obcujemy z przestarzałym materiałem.

Dźwięk

W przypadku dźwięku OPPO działa tak, jak w przypadku obrazu: daje nam więcej. Detale są chrupiące i żywe. Przy akcji na ekranie o wiele łatwiej wczuć się w uderzenie pięścią w szkło, a głosy postaci są głębsze, bardziej naturalne i mają więcej ekspresji. Ta bogatość w połączeniu z różnorodnością daje się tez odczuć w przypadku klasycznego materiału CD stereo. Sprawdzaliśmy „Lost Coastlines” River’a na płycie CD – dźwięczność gitar była pełna faktury i smaku, wokale błyszczały, a melodia zaskakiwała pełnią angażujących detali.

Funkcje

UDP-203 nie jest zwykłym odtwarzaczem 4K Blu-ray; to uniwersalny odtwarzacz w każdym aspekcie. Bez zająknięcia wyświetli materiały 4K, Full HD Blu-ray (2D i 3D), DVD i CD. Radzi sobie także z materiałami DVD-Audio oraz SACD, czego Panasonic UB900 nie potrafi. Z tyłu mamy dwa wyjścia HDMI – jedno w standardzie 2.0 do przesyłania obrazu, drugie 1.4 przekazujące jedynie dźwięk, dzięki czemu zapewnia kompatybilność ze starszymi amplitunerami. Kompatybilność z DHCP 2.2 daje możliwość pełnego obcowania z gamutem REC 2020. I chociaż na tę chwilę dostajemy obsługę HDR10, jeszcze w tym roku za pomocą aktualizacji oprogramowania wzbogacimy UDP-203 o możliwość odtwarzania materiałów Dolby Vision HDR.

W odtwarzaczu nie znajdziemy żadnych aplikacji do strumieniowania mediów, ale jako że Twój telewizor 4K najpewniej już posiada Netflixa, Amazon Video czy Youtube – w ogóle nie żałujemy braku tych dodatków. Jeżeli jednak chcesz skorzystać z możliwości procesora OP8591, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podłączyć do wejścia HDMI dowolne urządzenie typu set-top-box, takie jak Amazon Fire Stick, Apple TV czy Nvidia Shield.

Wewnątrz OPPO znajdziemy 32-bit/384kHz DAC pozwalający odtworzyć bezstratne pliki muzyczne wysokiej rozdzielczości do 24-bit/192kHz, a także przekrój formatow DSD. Oczywiście nie zapomniano o popularniejszych formatach, takich jak MP3 czy WAV. Za pomocą gigabitowego złącza Ethernet lub karty bezprzewodowej w standardzie 802.11ac odczytamy zasoby sieciowe w urządzeniu NAS lub dowolnego serwera DLNA.

Na obudowie znajdziemy także wyjścia 7.1 analogowej sekcji audio, trzy porty USB (w tym dwa w standardzie 3.0), wejścia koaksjalne i optyczne. Podobają nam się czyste linie, szczotkowane aluminium przedniego panelu, minimalistyczne przyciski i schludny wyświetlacz. Całość łatwo zniknie we wnętrzu Twojego kina domowego. Wyświetlacz jest czytelny i wyświetla niezbędne informacje, jednak w razie potrzeby możemy go przyciemnić lub całkiem wyłączyć. Przyciski są responsywne, a napęd bardzo cichy i szybki.
Pilot zdalnego sterowania jest duży i masywny, a automatyczne podświetlenie reaguje dzięki czujnikowi ruchu – chcielibyśmy widzieć to rozwiązanie także u innych producentów.

Werdykt

Czy OPPO UDP-203 to nasz wybór jeżeli chodzi o odtwarzacze 4K Blu-ray? W rzeczy samej. Chociaż Panasonic DMP-UB900 nie jest zły, to OPPO daje dużo więcej przyjemności w trakcie oglądania filmów. OPPO po prostu odsłania więcej subtelności niż Panasonic, dzięki czemu jesteśmy wciągnięci w film w znacznie większym stopniu. Nie mówimy tutaj tylko o materiałach UHD, wrażenia z płyt Blu-ray i DVD są równie dobry. Nie będziemy ukrywać, że bardzo chwalimy UDP-203. Kosztuje dosyć dużo, ale każda chwila z nim spędzona w pełni uzasadania wydane złotówki. Na waszym miejscu w tej chwili umieścilibyśmy go na liście rzeczy “do kupienia”.