Wyjątkowe połączenie OPPO HA-1 + OPPO PM-1

Wyjątkowe połączenie OPPO HA-1 + OPPO PM-1

Wyjątkowe połączenie OPPO HA-1 + OPPO PM-1 150 150 OPPOdigital.pl

Tym razem komplet składający się z wzmacniacza słuchawkowego OPPO HA-1 oraz słuchawek planarnych OPPO PM-1 zawitał w redakcji magazynu AUDIO. Zapraszamy do przeczytania fragmentów recenzji autorstwa Pana Wojciecha Pacuły.

 

Budowa słuchawek OPPO PM-1

Słuchawki PM-1 odbiegają kształtem od wszystkich innych, obecnie produkowanych konstrukcji tego typu, przywodząc na myśl dynamiczne słuchawki KEF-a i niektóre modele Ultrasone oraz Sennheisera. Prostokątny kształt ma też sama membrana.

Obudowę wykonano z wytrzymałego tworzywa, są więc lżejsze niż modele konkurentów (ważą 395 g). Poduszki oraz osłonę kabłąka wykończono skórą, albo – opcjonalnie – welurem. Wypełniono je atestowanym lateksem, a nie gąbką, więc są hypoalergiczne. Wiele uwagi poświęcono dociskowi słuchawek do głowy. Każdy egzemplarz jest oddzielnie kalibrowany na maszynie, która w materiałach firmowych nazwano „head and torso simulator”. Ustawia ona docisk 5 N (newtonów).

Konstrukcja PM-1 jest nieco inna niż pozostałych modeli magnetostatycznych. Na obydwu stronach siedmiowarstwowej, cieniutkiej membrany napylono aluminiowe ścieżki w kształcie spirali, dzięki czemu siła jest rozłożona równomiernie i membrana w trakcie ruchu mniej się wygina. Ponadto ukształtowano ją w taki sposób, aby uniknąć wysokiej indukcyjności. Magnesy neodymowe umieszczono po obydwu stronach membrany.

 

Budowa wzmacniacza słuchawkowego OPPO HA-1

cianka przednia HA-1 ma szerokość połowy standardowego komponentu Hi-Fi. Urządzenie jest sterowane mikroprocesorem i wyjątkowo przyjemne w obsłudze. Na dużym wyświetlaczu OLED otrzymujemy informacje z menu

Po menu buszujemy za pomocą małej gałki służącej również jako przycisk. Zmieniamy nią wejście – po przekręceniu wyświetlany jest ekran z ikonkami oznaczającymi wybrane źródło. Po drugiej stronie ekranu znajduje się gałka siły głosu

Gniazda słuchawkowe są dwa – duży jack 6,35 mm oraz czteropinowe gniazdo XLR (Neutrika).”
„Tylna ścianka pokazuje, z jak bardzo zaawansowanym urządzeniem mamy do czynienia. Sygnał możemy przesłać w postaci cyfrowej na pięć sposobów: bezprzewodowo przez Bluetooth z nowoczesnym kodekiem Apt-X, kablem AES/EBU, RCA i optycznym, a także USB. Wszystkie – poza USB – przyjmują sygnał do 24 bitów i 192 kHz. USB jest… jeszcze bardziej wszechstronne, bowiem przyjmuje asynchronicznie sygnał PCM do 32 bitów i 384 kHz (to maksymalne parametry dla DXD) oraz DSD, korzystając przy tym z protokołu DoP.

Możemy też wejść do urządzenia sygnałem analogowym – zarówno zbalansowanym XLR, jak i niezbalansowanym RCA. Wyjścia analogowe są podobne – XLR i RCA

Sercem przetwornika jest kość SABRE32 Reference ES9018 firmy ESS Technology.
Przedwzmacniacz oparto na układach scalonych – jest w pełni analogowy; nigdzie po drodze sygnał z wejść analogowych nie jest cyfryzowany, a tor jest w całości zbalansowany.

Urządzeniem można sterować na trzy sposoby: za pomocą gałek na przedniej ściance, pilotem zdalnego sterowania (ładnym, aluminiowym) oraz poprzez Bluetooth, z aplikacji na Androida i urządzenia Apple. W świecie słuchawek jeszcze czegoś takiego nie widziałem.

 

Odsłuch

Od strony funkcjonalnej system Oppo to majstersztyk. To nauczka dla wszystkich, dla których słuchawki, szczególnie planarne, to dewiacja i zajęcie dla gości siedzących w swoich „jaskiniach”, kultywujących przekonania i techniki sprzed półwiecza. Oppo pokazuje, jak powinien wyglądać wzorcowy system słuchawkowy XXI wieku, przeznaczony dla wyrafinowanego odbiorcy, chcącego mieć pod ręką nie tylko „coś do słuchania”, ale i „coś do oglądania”.

Twórcy tego systemu nie chcieli nikogo zniesmaczyć, zirytować, lecz zachęcić do długich odsłuchów i leniwych sjest. I taki jest jego dźwięk – ładny, ciepły, gęsty. Odsłuchiwane za jego pomocą mocne płyty, często z przesterowanym dźwiękiem, jak np. najnowszy remaster Led Zeppelin, zostały wygładzone, zmiękczone. Gdybym coś takiego usłyszał w gorszych słuchawkach, gdyby tak zachowywał się gorszy wzmacniacz i DAC, powiedziałbym, że to strata. A tutaj jest to korekta – elegancka i celowa. To działa, nawet kiedy zrobimy porównanie z bardziej neutralnymi systemami i słuchawkami. Nie jest to zmielenie w papkę; szybkość słuchawek planarnych jest tak duża, że nawet przy tak ustawionej barwie rozdzielczość pozostaje dobra. Balans tonalny systemu leży dość nisko, ale nie jest to brzmienie przebasowanione. Na pierwszy plan wychodzą głosy, które jednak nie mają w sobie cienia natarczywości. Także skrzypce, chociaż bez iskrzenia, brzmiały ujmująco. Prezentacja przestrzenna jest pochodną barwy i kształtowania ataku. Wydarzenia są nieco oddalone, nigdy nie w „głowie”. Powietrze między instrumentami ma aksamitny, wręcz „puszysty” klimat. Nie będziemy z tymi słuchawkami śledzić zmian w ustawieniu mikrofonów, ale słuchać muzyki.