Reavon chce wypełnić lukę powstałą po zamknięciu działu A/V marki Oppo. Przetestowaliśmy zaawansowany, uniwersalny odtwarzacz płyt UBR-X200.
Kiedy kilka lat temu Oppo ogłosiło zakończenie produkcji flagowego modelu UDP-205 i zamknięcie swojego działu A/V, wiele osób rzuciło się na ostatnie sztuki „ostatniego referencyjnego odtwarzacza Blu-Ray”, co spowodowało gigantyczny wzrost jego ceny (co najmniej dwukrotny). Znaleźli się także tacy, na których nie zrobiło to większego wrażenia, przekonani że niebawem pojawi się nowa hi-endowa marka, która wypełni rynkową niszę. Czas jednak mijał, a nowy producent jakoś nie chciał zaistnieć.
Tymczasem coraz lepiej zaczęły sobie radzić serwisy streamigowe VOD. Na tyle dobrze, że w dwa lata zupełnie zmieniły rynek, praktycznie eliminując potrzebę posiadania fizycznych nośników z obrazem. I kiedy wydawało się już, że Netflix i podobne mu serwisy „pozamiatały” w sektorze wideo, a niedobitkom ocalałym z pogromu hi-endowych odtwarzaczy Oppo pozostały już tylko okazje z drugiej ręki, na horyzoncie pojawiła się francuska marka Reavon. Jej nazwa większości pewnie nic nie mówi, ale stojący za nią ludzie, inżynierowie z firmy Archisoft, mieli swój udział w sukcesie Zappiti, znanego francuskiego producenta odtwarzaczy multimedialnych. Oferta Reavona jest na razie bardzo skromna, ale obiecująca. Obejmuje dwa uniwersalne odtwarzacze 4K Ultra HD: UBR-X100 i UBR-X200. „Audiofilski rodowód” tego drugiego zachęca, aby przyjrzeć mu się z bliska.
Budowa, funkcjonalność i obsługa
UBR-X200 wygląda solidnie i tak też jest zbudowany. Jego obudowę w całości wykonano z metalu, a ściankę dolną wzmocniono stalową płytą – łącznie daje to grubość prawie 5mm i zapewnia całej konstrukcji odpowiednią sztywność. Czy to ważne? Oczywiście, że tak. Z jednej strony taka „skorupa” efektywnie tłumi odgłosy wydawane przez mechanizm napędu optycznego i pochłania drgania, a z drugiej ogranicza przenoszenie na obudowę (a pośrednio także na podzespoły) zewnętrznych wibracji. Tę rzadko spotykaną ochronę wzmacniają dodatkowo cztery nóżki izolujące urządzenie od stolika/szafki RTV. Krótko mówiąc, obudowa „dwusetki” zapewnia bardzo dobre warunki do odtwarzania płyt, których na próżno szukać wśród co prawda tanich, ale w większości „opakowanych” w tandetny plastik odtwarzaczy z marketów RTV.
Jak na tak „wypasiony” odtwarzacz płyt, jego czołówka jest zaskakująco minimalistyczna (większość funkcji „przeniesiono” na pilota – zob. dalej). Projekt może się nieco kojarzyć z odtwarzaczami przywołanej we wstępie marki Oppo (seria UDP). Pośrodku umieszczono szufladę napędu, a pod nią „okienko” prostego wyświetlacza (niestety, kiedy patrzymy na niego z góry, informacje przestają być czytelne). Po lewej stronie umieszczono włącznik (Power) i LED-owy wskaźnik zasilania, a po prawej pięć równie zgrabnych, okrągłych przycisków: Open/Close, Play/Pause, Stop, Prev i Next, a także port USB-A (2.0) przeznaczony do podłączenia pendrive’a/dysku USB (sformatowanego w systemie FAT, FAT32, exFAT lub NTFS). Jedynym „zabiegiem upiększającym” ściankę przednią jest biegnący przez całą jej szerokość płytki frez, tuż nad szufladą napędu. Nawet nazwa producenta i oznaczenie modelu są dyskretne, co przypadnie do gustu minimalistom i estetom.
Ścianka tylna także wygląda bardzo porządnie. Uwagę natychmiast zwracają dwa wyjścia HDMI: jedno (Main) przeznaczone do podłączenia telewizora, projektora, amplitunera bądź soundbaru (przesyła zarówno obraz, jak i dźwięk), a drugie (Audio Only) przeznaczone tylko do przesyłania dźwięku (można je wykorzystać do podłączenia UBR-X200 do amplitunerów A/V starszej generacji, które nie mają wejść HDMI 2.0). Obu wyjść HDMI można również używać równocześnie, przesyłając oddzielnie obraz i dźwięk, co przynajmniej teoretycznie powinno się przełożyć na lepszą wydajność w każdym z tych dwóch obszarów.
Pozostałe złącza na panelu tylnym UBR-X200 to: LAN (odtwarzacz nie ma wbudowanej karty Wi-Fi), USB-A (3.0; maks. 5V/1000mA), koaksjalne i optyczne wyjścia cyfrowe (np. do podłączenia zewnętrznego przetwornika D/A), wyjścia stereo w standardzie RCA i XLR, wyjścia analogowe RCA 7.1 (FL/FR, SL/SR, C, SW, SBL/SBR; do podłączenia amplitunera bez wejść HDMI; jeśli taki amplituner ma tylko wejścia 5.1-kanałowe, należy pominąć SBL i SBR, czyli Surround Back Left i Right, a w menu, w sekcji Audio, trzeba ustawić tryb Down Mix na 5.x), a także port RS-232C i gniazdo zasilania IEC zintegrowane z bezpiecznikiem i głównym włącznikiem.
Rzut oka do środka UBR-X200 i skojarzeń z Oppo UDP ciąg dalszy. Wnętrze wygląda bardzo schludnie. Centralne miejsce zajmuje napęd z laserem KEM-481AAA. Układy rozplanowano na trzech płytkach. Z przodu ulokowano zasilacz oparty na niewielkim toroidzie, który, jak zapewnia producent, gwarantuje niski poziom szumów i zakłóceń elektromagnetycznych. Kluczowe układy nie są najnowsze, ale za to solidne i sprawdzone „w boju”. Przykładem mogą być przetworniki cyfrowo-analogowe Texas Instruments PCM1795 (stereo; stosunek sygnału do szumu 123dB) oraz PCM1690 (ośmiokanałowy; SNR 113dB). Sygnał audio buforują opampy Muses 8920. W pobliżu wyjść stereo oko cieszą audiofilskie kondensatory Elna. Z kolei w sekcji wideo wykorzystano układ graficzny ARM Mali-T860 MP2, procesor wideo Mediatek MTK8581 i odpowiadający za skalowanie obrazu czterordzeniowy procesor ARM Cortex-A53.
Bardzo dobre wrażenie ogólne psuje nieco duży plastikowy pilot, którego nie sposób wygodnie obsłużyć jedną ręką (w zależności od przycisków, z których chce się skorzystać, trzeba go przesuwać w górę/w dół) – niemal identyczny jak sterownik do OPPO UDP-203/UDP-205, z przydatnymi przyciskami P (Pure Audio On/Off – zob. dalej), Info (wyświetlanie podczas odtwarzania wszystkich informacji technicznych dotyczących obrazu), a także Option, Resolution i HDR, dzięki którym łatwo sprawdzić informacje np. o masteringu (metadane MaxFALL i MaxCLL) dostępne w przypadku niektórych treści HDR, jak również informacje wyjściowe HDR i HDMI.
Pod względem funkcjonalnym UBR-X200 spełnia większość pokładanych w nim nadziei, aczkolwiek to i owo dałoby się jeszcze poprawić. Pominięto nie tylko Wi-Fi, ale także możliwość korzystania z serwisów typu Spotify, TIDAL czy radia internetowego. Ponadto zabrakło gniazda słuchawkowego i regulacji poziomu na wyjściach analogowych, które oferował UDP-205.
Skupmy się jednak na tym, co jest. X200 jest kompatybilny z nośnikami 4K Ultra HD Blu-ray, HD 1080p i 3D Blu-ray, DVD, SACD (dwu- i wielokanałowymi) oraz audio CD. Współpracuje również z zewnętrznymi dyskami USB oraz komputerami/dyskami sieciowymi z protokołami DLNA/SMB (Samba), odtwarzając treści z plików w wielu formatach, m.in. FLAC (2.0/5.1), M4A, AIF, AIFF, DSF (2.0/5.1), DFF (2.0/5.1), MP3, OGG, APE, Dolby Digital, Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD, Dolby Atmos, DTS, DTS-HD MA, DTS-HD HRA, DTS:X, MKV, M2TS i JPG. Wszystkie treści wideo są skalowane do 4K (3840×2160), a tam, gdzie to możliwe, zostaje zachowany kinowy klatkaż (True 24p Cinema). Kompatybilność z formatem Dolby Vision oznacza, że odtwarzacz Reavona wspiera treści HDR.
Menu główne jest skromne, składa się z pięciu ikon: Płyta, Wideo, Muzyka, Zdjęcie i Ustawienia. Interfejs ustawień wygląda dość anachronicznie, ale jest intuicyjny. Obejmuje ustawienia wyświetlacza (Display; format, rozdzielczość, HDR, Dolby Vision), dźwięku (Audio; m.in. maksymalna częstotliwość próbkowania do 192kHz, konfiguracja głośników do 7.x, Downmix, DRC), HDMI (m.in. tryb, przestrzeń barw, Deep Color, HDMI 3D), parametrów sieciowych (Network), języka (Language; brak j. polskiego), odtwarzania (Playback; m.in. Angle Mark, PIP Mark, Disc Auto Playback) i dodatkowych możliwości (Options; m.in. regulacja jasności wyświetlacza i Setup Navigator – menu konfiguracji początkowej).
Obsługa UBR-X200 należy do przyjemnych. Jak na odtwarzacz Blu-ray napęd jest szybki, zachowuje się stabilnie i cicho. Co prawda podczas odczytu płyt 4K Blu-ray na początku trochę hałasuje, ale po chwili zwalnia, po czym jego praca jest już znacznie cichsza. Podczas odtwarzania plików audio, płyt CD lub SACD można/należy aktywować tryb Pure Audio (przyciskiem P na pilocie), aby wyłączyć działanie obwodów wideo i zapewnić w ten sposób na wyjściach analogowych „czysty” sygnał audio. Z kolei podczas oglądania treści wideo możliwe jest ustawienie jasności, kontrastu, nasycenia kolorów, odcieni, ostrości i redukcji szumów. W większości wypadków możliwe jest także wznowienie odtwarzania w momencie, w którym je przerwaliśmy (Resume; wyjątkiem jest przesyłanie plików multimedialnych z serwera DLNA).
Jakość dźwięku
UBR-X200 całkiem nieźle poradził sobie jako „cedek” oraz odtwarzacz SACD, w niewielkim stopniu faworyzując – co nie jest żadnym zaskoczeniem – płyty z „gęstym” formatem. Krążki SACD zabrzmiały bardziej gładko, szczegółowo, przestrzennie i zwiewnie. W „trybie CD” brzmienie subiektywnie także było stosunkowo lekkie i zaokrąglone (złagodzone transjenty), czemu towarzyszyły względnie żywe barwy. Ani tonalnie, ani dynamicznie nie był to przekaz płaski, choć bezpośrednie porównanie z odtwarzaczem CD z tej samej półki cenowej, CDP-9 NuPrime’a, nie wypadło dla Reavona zbyt korzystnie. Pamiętając jednak o tym, że UBR jest uniwersalnym źródłem dźwięku/obrazu, efekt należy ocenić jako naprawdę dobry.
Gładka i łagodna natura brzmienia UBR-X200 dała o sobie znać także przez DLNA. Charakter ten objawił się z jednej strony lekkim zawoalowaniem średnicy, a z drugiej wygładzeniem wyższych rejestrów. Nie przełożyło się to jednak na gorszą przejrzystość, bo Reavon potrafi wykreować zarówno sugestywną i spójną przestrzeń, jak i naturalne barwy.
Matrix z Blu-raya wręcz zdeklasował obraz z Netflixa, oferując wspaniale nasycone kolory, dobrze zdefiniowany kontrast, jasność i szczegółowość.
Odsłuch muzyki przez soundbar może budzić kontrowersje, ale tylko w taki sposób mogłem sprawdzić, jak UBR-X200 radzi sobie z dekodowaniem wielokanałowych ścieżek audio. Ta sama płyta SACD (nota bene bardzo dobrze zrealizowana i wciągająca muzycznie „Libera Me” Larsa Danielssona), pomimo zupełnie innego, subiektywnie znacznie gorszego toru audio, zabrzmiała naprawdę wciągająco, głównie dzięki dodatkowym kanałom – przekaz był nie tylko immersyjny, ale także, dzięki subwooferowi, odczuwalny fizycznie (momentami zwalisty, monumentalny bas). Podobne wrażenia zapewniły ścieżki DTS 5.1 i Dolby 5.1 Surround Audio z płyty DVD Audio „Manafon” Davida Sylviana oraz z Blu-raya Stevena Wilsona „The Future Bites” (Dolby Atmos) – już bez efektu wygładzonej góry i odrobinę cofniętego środka, z przekonującą dynamiką, szczegółowością i imponującymi efektami przestrzennymi (bardzo szeroka, przestronna scena), pozwalającymi niemal zanurzyć się w klimat muzyki.
Jakość obrazu
Porównanie obrazu z płyty Blu-ray 4K UHD/HDR i streamu z Netflixa oraz Amazon Prime Video (4K HDR) nie przyniosło jednoznacznego rozstrzygnięcia. Nie dlatego, że Netflix czy Amazon oferują tak znakomitą jakość obrazu jak Blu-ray – subiektywnie płyta zapewnia lepsze efekty i to zarówno wizualne, jak i dźwiękowe. Rzecz jednak w tym, że przeciętny widz, niezwracający uwagi na niuanse świateł i cieni, prześwietlenia, niedoświetlenia itp., nie zauważy większej różnicy, oczywiście pod warunkiem korzystania ze stabilnego łącza, które zapewni odpowiednią przepustowość transmisji (prędkość pobierania danych z serwerów Netflixa podczas testu wynosił solidne 100Mbps). Wydaje się więc – biorąc pod uwagę tylko obraz 4K HDR, który nie jest już przecież rzadkością – że widzów przyzwyczajonych do serwisów oferujących taką jakość ciężko będzie przekonać do zalet fizycznych nośników i odtwarzacza uniwersalnego. Poza tym jest to rozwiązanie znacznie droższe: zakup jednej płyty Blu-ray 4K UHD wystarczy średnio na opłacenie trzech miesięcy abonamentu Netflixa w pakiecie Premium, nie wspominając o koszcie samego odtwarzacza.
Co innego porównanie obrazu z płyty 4K UHD/HDR ze streamem w jakości HD. „Matrix” z Blu-raya wręcz zdeklasował obraz z Netflixa, oferując wspaniale nasycone kolory, dobrze zdefiniowany kontrast, jasność i szczegółowość (obraz HD wydawał się przy nim sprany, wyblakły i rozmyty). Wystarczyła początkowa scena z migającym na ekranie zielonym kursorem i pionowymi ciągami cyfr, by dostrzec różnicę zarówno w nasyceniu, jak i szczegółach (na obrazie w rozdzielczości 4K znacznie wyraźniej widać pojedyncze piksele tworzące te znaki). Ogromną różnicę dało się także odczuć w jakości dźwięku (Dolby Atmos vs „oryginalne 5.1”) – UBR-X200 połączony z Q950A dosłownie zmiażdżył to, co soundbar Samsunga „odebrał” z Netflixa.
Na zakończenie pozostało sprawdzić, jak odtwarzacz Reavona radzi sobie ze skalowaniem obrazu z płyt DVD do 4K. Trzeba przyznać, że to niełatwe zadanie wykonuje całkiem nieźle, aczkolwiek nie ma co liczyć na cudowną transformację starego formatu i przekształcenie go w nieskazitelny cyfrowy obraz rodem z XXI wieku. Niemniej, efekt jest na tyle przekonujący, że nie wywołuje większego dyskomfortu, co należy ocenić jednoznacznie pozytywnie.
Podsumowanie
Czas pokaże, czy UBR-X200 zdoła ożywić zainteresowanie fizycznymi nośnikami, przede wszystkim filmami na płytach Blu-ray, czy też pozostanie odtwarzaczem wyłącznie dla purystów. Powinni się nim zainteresować zwłaszcza kolekcjonerzy płyt Blu-ray, którym zależy na jak najlepszej jakości obrazu i wielokanałowego dźwięku, jak również posiadacze dużych bibliotek z plikami wideo.
WERDYKT
Plusy: Solidna konstrukcja, minimalistyczny wygląd, wysokiej jakości dźwięk i świetny obraz z płyt Blu-ray.
Minusy: W prawdziwie uniwersalnym odtwarzaczu nie powinno zabraknąć Wi-Fi oraz obsługi serwisów internetowych typu Spotify czy TIDAL.
Ogółem: Urządzenie przeznaczone przede wszystkim dla purystów-kolekcjonerów płyt Blu-ray.